Jak złapać BALANS?
Styczeń to czas moich znienawidzonych postanowień noworocznych. Może jesteście zaskoczeni, ale właśnie TAK: nie lubię postanowień noworocznych. Przede wszystkim dlatego, że często nie przynoszą żadnych efektów, może poza zniechęceniem. Skoro postanowienie to musi być z przytupem, no więc np. będę ćwiczyć codziennie, schudnę 30 kg do wakacji, nie będę jeść słodyczy, nie piję już alkoholu, zacznę biegać mimo, że na samą myśl o tym jest mi słabo…..
Jeśli stawiamy sobie cele, które od początku są trudne, a czasami prawie niemożliwe do zrealizowania to niestety szybko życie to weryfikuje i się poddajemy.
Dzisiejsza historia sukcesu daje gotową receptę na to JAK TO ZROBIĆ TRWALE i jak osiągnąć to co najważniejsze czyli BALANS.
- Czas współpracy: niecały rok
- Ilość zredukowanych kilogramów: 12 kg w tym 9 kg z tkanki tłuszczowej
- Masa ciała 71 kg -> 59,5 kg
- Zmiana tkanki tłuszczowej: 33,9% -> 25,3%
- Obwody: 5 cm mniej pod biustem, 15 cm mniej góra brzucha, 14 cm mniej dół brzucha,
13 cm biodra
Jeszcze parę słów od bohaterki 😉
“Nowy rok, nowa ja?” … to była moja myśl pod koniec listopada 2021, gdy nie zapięłam się w swoje ulubione dżinsy. Jeszcze tego samego dnia zapisałam się na wizytę do Weroniki, aby pod okiem specjalisty przejść przez cały proces zrzucania zbędnych kilogramów (i nie powrócić do stanu w którym właśnie się znajdowałam. Dokładnie rok później jestem w tych samych dżinsach, ale już traktując je jako “oversize” i ze spokojem, że mam super relację z jedzeniem 🙂
Zawsze wydawało mi się, że zdrowo jem – dużo owoców, plasterki warzyw do każdego posiłku, orzechy. Jednak te kilogramy, a przede wszystkim odbicie w lustrze szły nie w tę stronę co chciałam. Próbowałam wielu diet odchudzających, dawałam zawsze z siebie 100%, ale przychodził ten jeden gorszy dzień, po którym zjadłam trochę więcej czekolady i uważałam, że to koniec diety więc przestawałam się starać. Był to idealny przepis na efekt jojo, który doprowadził mnie prosto do gabinetu Weroniki. Pierwsza wizyta była dla mnie dość szokująca – Weronika pytała mnie nie tylko o to co i jak jem, ale o cały mój styl życia, który, jak się później okazało, ma ogromny wpływ na całokształt naszego żywienia. Następnie przedstawiła mi plan działania – i tu kolejne zaskoczenie: miałam pozwolenie na “luz w diecie”. Weronika określiła mi kiedy mogę być elastyczna i podkreśliła, że najważniejszy jest powrót do nawyków. To całkowicie zmieniło moje długoterminowe postrzeganie diety (a właściwie stylu życia). Już pierwsze posiłki pokazały mi, że to była najlepsza decyzja tego roku! Były one dopasowane do moich upodobań i tak naprawdę jadłam to co wcześniej, tylko bardziej urozmaicone i z lekko poprawionymi proporcjami 🙂 Dzięki temu nie odczułam, że coś mnie ogranicza i małymi krokami przez cały rok zrewolucjonizowałam swoją kuchnię. Już nie dawałam z siebie 100%, nie wszystko było idealne i perfekcyjne, ale właśnie ten margines na małe grzeszki spowodował, że moja głowa była spokojna o długotrwałe efekty i z przyjemnością wracałam do przepisów od Weroniki po (lekko) luźniejszych weekendach 🙂
12 kg mniej to tylko efekt uboczny rocznej współpracy z Weroniką. Przez cały ten czas czułam się zaopiekowana, wszelkie moje wątpliwości były od razu rozwiane i dokładnie tłumaczone, co przekładało się na OGROMNĄ motywację do codziennej pracy nad jedzeniem. I teraz już doskonale rozumiem skąd wzięła się nazwa “Balans dietetyk” – jest to idealne zachowanie równowagi w dążeniu do swojego celu (w moim przypadku zrzucenie zbędnych kilogramów), a nieperfekcyjną naturą człowieka (czyli wszystkimi nieplanowanymi sytuacjami, które pojawiają się na drodze do celu). Dziękuję!
Niesamowita praca i piękne efekty. GRATULACJE!